nicola555

 
Rejestracja: 2008-08-05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Punkty112więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 88

Na scenie


Od urodzenia jesteśmy na scenie
Jak aktorowi grać nakazane
Problem w tym że...
Trzeba dobrze roli nauczyć się
Teatr iluzji ,spektakl istnienia
Gonitwa szczurów każdego ranka
Życie jak skakanka
Codzienności w szarość ubrana
Radości na wagę jest dozowana
Samotność strachem szarpana
Życie jest iskrą,czas co  umyka
Nie chce zaczekać ,płynie jak rzeka
Nic nie zatrzyma jej biegu wcale 
W życiu się tyle zdarza,a ona płynie 
Na nic nie zważa...
My nie mamy wpływu na to zdarzenie
I gramy dalej na życia scenie



On,Ty,Ja


Każdy z nas odmienny jest
Inne ma plany i marzenia
A czas jest nieubłagany
Na nikogo nie czeka 
Jesteśmy na świata szachownicy
Pionkiem ..
Nic nie dzieje się bez przyczyny
Jakieś nieznane przyciąga
Ręce wyciągasz w geście nadziei
Życie to iskra ...
Wzloty i upadki i piekło 
Na ziemi
Ludzkie szkielety biednie 
Czy bogato ubrane
Nie ważne wcale 
Jednaki koniec wszystkim pisany


Olbrzymia księga


Chciała bym otworzyć księgę życia
Lecz ma posklejane kartki
I pytanie czy naprawdę wiedzieć 
Bym chciała co mnie czeka?
Codzienność i smutek to też
Życie przecież każdy to wie 
Nie z samych dobrych chwil składa się
Każdemu z nas coś brakuje
Choć nosimy to w sercu
Mija nie raz wiele czasu
Nim poznamy co to jest
Przeszłość zamarła w starym pamiętniku
I przyszłość ze znakiem zapytania
Często człowiek kieruje się chorymi ambicjami
Dąży do dużych pieniędzy
Nie liczy na swoje predyspozycje
W tym skorumpowanym świecie 
Uczciwa praca nie w cenie
Stawia się na cwaniactwo
Przykre tylko że dużo ludzi nabiera się
Na to cwaniactwo
My ludzie dalecy jesteśmy od doskonałości...


Mój azyl czeka


Pełna euforii,zawsze tak mam kiedy 
Wyjeżdżam ze stolicy do mojego leśnego ostępu
Jeszcze tylko do sklepiku osiedlowego wpadnę na chwilę
Myślami jestem już w drodze nagle...
Zastępuje mi drogę kobieta,staję zaskoczona
Już mam coś odpowiedzieć ale...
Zatrzymuje mnie jej wzrok,takie smutne oczy
Pyta nieśmiało czy mogę jej kupić bułkę 
Nie jadłam od wczoraj, wykupić lekarstwa musiałam
Nic nie zostało nawet na jedna bułkę
Kurcze nie było w moim sklepie żadnej bułeczki
Odwróciłam się by spytać co potrzeba
Kobiety nie było zniknęła...czemu,zadawałam sobie pytanie
Rozglądałam się w koło trzymając reklamówkę z zakupami
Może pierwszy raz odważyła się poprosić,sytuacja ją zmusiła?
Boże uchroń od czegoś takiego 
Dziś jeszcze mam w domu i bułkę,parówki i nawet szynkę
Co będzie jutro ...nie wiem


Małe rzeczy


Słońce promykiem w okno zapukało
Niedziela czas inaczej płynie
Spojrzałam przez okno 
Wiatr konarami drzew kołysze
Las w takt śpiewa
Tajemnice w przyrodzie ukryte
Piękno i wielkość zachwyca
Wszystko ma swoje miejsce
Polany wrzosami pokryte
Między brzozami kozaczek ukryty
Sosny strzeliste sięgające 
Prawie do nieba
Paprocie dywanem zielonym
Okrywają ziemię
Las żywi najmniejsze stworzenie
Dostarcza tlen ,pięknem zachwyca
Spaceruje i piękno podziwiam
Nie usłyszę skargi ,las milczy
To my ludzie musimy zadbać by
Trwał wiecznie
On kształtuje nasze spojrzenia
I wrażliwość na ludzi i świat