LukaBandita.

Status związku: żonaty/zamężna
Chcę grać z: kobiety, mężczyźni
Szukam: rozrywki
Znak zodiaku: Waga
Urodziny: 2018-09-27
Rejestracja: 2009-11-07
Nigdy nie liżę mentalnie wyimaginowanych kłamstw.
Punkty8więcej
Do utrzymania poziomu: 
Ilość potrzebnych punktów: 192
Ostatnia gra
Mahjong

Mahjong

Mahjong
19 godzin temu

Reagujecie?

Dzień dobry bardzo, i nie bardzo.
Nie wiem czy to jest wpis adekwatny do miejsca.
Jednak spróbuję i tu zapytać.
Każdy z nas ma sąsiadów niezależnie od miejsca zamieszkania. Każdy z nas słyszy czasem niepokojące z sąsiedztwa odgłosy i to takie, które mogą wymagać interwencji.
Jakiejkolwiek. Czy Ty pójdziesz do ich mieszkania, czy wezwiesz odpowiednie służby, czy przy tzw. "okazji" powiesz coś sąsiadowi na temat jego zachowania wobec żony, partnerki, dziecka, czy zmilczysz i przygłosisz tv, radio albo słuchawki założysz na uszy?
Możesz mieszkać w domu, w szeregowcu, w willi, w bloku i w kamienicy. Patologia ludzkich zachowań nie ma statusu materialnego.
Tak, chodzi mi o tego chłopca-Kamila, takich dzieci jest wiele, choć nie do końca aż tak drastycznie przebiegają ich losy.
W takich sytuacjach, gdy słyszę, że u sąsiadów może cierpieć dziecko, kobieta i są to sytuacje powtarzalne, to interweniuję.
Najpierw sama dzwonię do ich drzwi. Grzecznie lub mniej grzecznie tłumaczę, że tak nie może być i jak ta sytuacja nie ulegnie zmianie, to wzywam policję.
Mały ruch, a trochę pomógł. Uspokoili się z tym dzieckiem.
Ale, alllee ;) Zaczęli straszyć mnie sądem za to, że "obraziłam" ich, że oni nic nie robią z tym dzieckiem, tylko ja jestem ( chyba chcieli powiedzieć, że nadwrażliwa, a wyszło, że popie...dolo..a) .
A dzieciak trzyletni biegał mi nad głową dzień i noc. Z małymi przerwami na może 15 minut.
Rodzice imprezka i bania, pijackie awantury, rzucanie ciężkimi meblami... Dzieciak nie mógł spać i biegał, często słyszałam krzyki jego "mamuni" i "tatusia", jego płacz i to histeryczny.
Przemoc psychiczna jest taka sama jak fizyczna. Można od niej umrzeć, tylko nieco inaczej.
Wezwałam granatowych.
Potem wizyty policjantów w domu, wstępne przesłuchania i wizyty na komendzie w celu złożenia zeznań.
Poszłam, zeznawałam.
Sąsiadce przydupasa wsadzili do więzienia, ona odżyła i teraz to dziecko ma spokój.
Nie udawajmy, że nie słyszymy, że nie widzimy.