nicola555

 
Rejestracja: 2008-08-05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Punkty122więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 78

Jej portret


Na strychu wśród rzeczy niepotrzebnych
Do lamusa odesłanych
Piękny portret jakieś damy 
Nie z tej epoki ubranej
Włosy upięte wysoko
Jak by w kok uczesane
Spojrzenie w jeden punkt wpatrzone
Usta rozchylone
I dziwny smutek na twarzy
Kiedyś babcia coś opowiadała 
O właścicielach dworku
I jednej z ich córek nieszczęśliwie zakochanej
Dworek stoi tyle że różne koleje losu
Są z nim powiązane
Kiedyś gmina zarządzała
Dziś ktoś bogaty bardzo być musiał
Kupił dworek ,park i teren wokół 
Do rzeki schodzący z wiekowymi drzewami
W stawie rybki jakieś nieznane pływają
Samo ogrodzenie na zamożność wskazuje
Ale jakiś niegościnny to człowiek 
Widać fortuna ludzkich uczuć pozbawiła
Tych co na wsi mieszkają za coś gorszego uważa
Ale nie o nim pisanie ,raczej o tej damie wspominanie
Jak przez mgłę pamiętam te babci opowiadania
Szkoda tylko bo zapytać już nie mogę
Ci państwo co ten dworek zamieszkiwali
Mieli trzy córki na wydaniu
A ta na tym portrecie najmłodsza była
I najładniejszą zarazem
Był bal i przybyli swaty o rękę prosić
Jak w zwyczaju było najstarsza 
Pierwszą do ożenku sposobili
Jakoś tak się stało ze najmłodsza w parku 
Na ławeczce siedziała,książkę czytała
Dla odpoczynku czy ochłody kandydat do ożenku
Po parku się przechadził i nagle
Stanał jak wryty tak uroda siedzącej
Go zachwyciła...dech zaparło,głos odebrało
Po chwili dopiero nieśmiało przywitał się
Pytając ...zjawą jesteś czy też żywą osobą?
Zawstydzona dziewczyna głowę schyliła
Pąsem buzia się jej okryła i po chwili dopiero
 Się przedstawiła
I tak się stało że serce obojgu mocniej zabiło
Miłość od pierwszego spojrzenia się narodziła
Niestety tradycji nikt nie mógł złamać
Zaślubiny z najstarszą siostra się odbyły
Lecz serce do innej należało 
Potajemnie się spotykali
Efektem tych spotkań ciąża była
Wtedy też portret został namalowany
Tak jest wnioskowane
Kiedy mogli to się spotykali
A kiedy razu pewnego stawił się na spotkanie
W altance nad rzeką liścik znalazł napisany
I ślad zaginął przepadła dama bez wieści
Nikt nigdy więcej ani nie widział 
Ani nie słyszał,kamień w wodę
A jak ten portret znalazł się w domu dziadków
Na strychu jakie koleje przeszedł 
Niewiadoma...
Kiedyś aż tak uważnie nie słuchałam
 Może nie jedno przeoczyłam,może coś pomyliłam ?